Wstęp Główny Szlak Beskidzki Strona Główna
Etap I - Bieszczady Etap II - Beskid Niski Etap III - Beskid Niski i Sądecki Etap IV - Gorce Etap V - Beskid Żywiecki Etap VI - Beskid Żywiecki Etap VII - Beskid Śląski
dzień1 dzień2 dzień3 dzień4 dzień5 dzień6 dzień7


Dzień 1, 28 kwietnia 2010 r. Mapa odcinka dziennego

Mimo najlepszych chęci, z wagą plecaka nie udało mi się zejść wiele poniżej 25 kg. Plecak Basi, o ile jest lżejszy, co usprawiedliwiają całkowicie jej gabaryty, o tyle rozmiarem specjalnie nie ustępuje mojemu. No, powiedzmy prawie... Przed południem wsiadamy do autobusu 501, który nie po raz ostatni tego roku wiózł nas będzie na dworzec autobusowy. Poprzedniego dnia kupiłem bilety, więc o miejsca w busie martwić się nie musimy.

...czeka nas 5 godzin jazdy...
Czeka nas 5 godzin jazdy do Ustrzyk Dolnych, tam szybka przesiadka i kolejna godzina do Ustrzyk Górnych. Nocleg mamy zarezerwowany. Pogoda w Krakowie jest już znośna, deszczowy front oddala się na wschód. A to oznacza tyle, że będziemy go gonić. Oby nie za szybko. Po drodze oczywiście łapiemy spóźnienie, bo droga nr 4 do najlepiej przejezdnych nie należy. W okolicy Jasła zaczynam mieć wątpliwości czy uda nam się zdążyć na przesiadkę. W okolicy Leska mam już niemalże pewność, że nie mamy na to szans. Na szczęście dojeżdżając do Ustrzyk Dolnych, nasz kierowca niemalże rzutem na taśmę wyprzedza autobus, na który już po chwili się przesiadamy.

...kolejna godzina do Ustrzyk...
Jest kilka dni przed początkiem długiego majowego weekendu. Turystyczne pustki. W autobusie widzimy tylko jedną dziewczynę z plecakiem, zresztą wysiada gdzieś w połowie drogi. Po godzinie 17 w Ustrzykach Górnych kończymy kołową część podróży. Jest pochmurno, ale widać nadciągające od zachodu pasmo czystego nieba. Wykonujemy krótki telefon i już po chwili wiemy dokładnie, w którym kierunku iść do naszej kwatery. Po drodze witają nas sympatycznie strażnicy graniczni, zdziwieni nieco, że tak wcześnie zaczynamy długi weekend. W końcu dopiero środa. Po kilku minutach docieramy na miejsce. Tutaj też trwają gorączkowe przygotowania na przyjazd turystów. Jesteśmy wcześniej między innymi dlatego, by przynajmniej w pierwszych dniach wyprawy uniknąć tłumów na szlakach. Dostajemy pokój, a że póki co jesteśmy sami, mamy do swojej dyspozycji całą kuchnię.

...mamy do swojej dyspozycji calą kuchnię...

...jemy szybki podwieczorek...
Jemy krótki podwieczorek i ruszamy na mały rekonesans po okolicy. Sklepy są już pozamykane, ale liczyliśmy się z tym. Mamy jeszcze kanapki. Idziemy na krótki spacer fragmentem ścieżki dydaktycznej, nomen omen "Śnieżyca Wiosenna". W tym czasie niebo robi się jednak coraz ładniejsze i żadna śnieżyca raczej nam nie grozi. Pojawia się nawet słońce, tuż przed zachodem malowniczo oświetlające okoliczne szczyty. To dobrze wróży na następny dzień, choć generalnie prognozy pogody dla Polski nie są zbyt pomyślne. Mamy nadzieję, że odwieczny, specyficzny mikroklimat Bieszczadów da o sobie znać i nie pozwoli zrobić nam krzywdy.


...spacer fragmentem ścieżki dydaktycznej...

malowniczo oświetlające okoliczne szczyty...
następny dzień...