|
INFORMACJE
PRAKTYCZNE I CENY
|
AKAPIT
Przez 8 dni na wyspie licząc się z
kasą wydaliśmy 1800 DKK
AKAPIT
Kurs 1 zł w czasie pobytu = ~0,55 DKK
AKAPIT
Z tego co zauważyłem, w obiegu najniższym nominałem jest
półkoronówka, co nie przeszkadza wystawiać w
sklepach cen
z końcówką 0,95. Oczywiście finalnie rachunek jest
zaokrąglany w
górę.
AKAPIT
Koszt biletu promowego, jeśli
wybierzemy rejs promem "Jantar" z Kłobrzegu, to 120-130
zł/os w jedną stronę. Bilety kupione online bezpośrednio
poprzez stronę Kołobrzeskiej
Żeglugi Pasażerskiej są tańsze o 10 zł od ceny w kasie lub przez
pośredników.
Przykładowe
ceny:
Benzyna ~ 12,5 DKK/l
Olej napędowy ~11,5 DKK/l
Na wyspie nie ma stacji LPG!
Yoghurtbrød – jasne pieczywo o smaku zbliżonym do
weki
zwanej tu i tam bułką wrocławską ;-), leciutko
słodkawe –
16 DKK
Skagenbrød – smak i wygląd zbliżony – 17
DKK
Pitabrød – plaskate placki do np. kebaba, od bidy
dadzą
się zjeść z masłem i z czymś – 12 DKK za 6 sztuk (w promocji
kupiliśmy raz za 6 DKK)
Bułki - ok. 3 DKK za malutką sztukę kupowaną pojedynczo. Paczkowane po
kilka są tańsze.
Na chleb w naszym rozumieniu tego słowa nie trafiliśmy. Jest sporo
paczkowanego mocno ciemnego i ziarnistego pieczywa w różnych
cenach oscylujących od 10 do 20 DKK. Widzieliśmy nawet chleb z
marchewką.
Smør – masło (UWAGA! Salted = solone, łatwo się
pomylić
zwłaszcza, że nie solone trudniej trafić, ale od biedy da się je zjeść
nawet z
dżemem) – 16–17
DKK
Mleko – 10 DKK za karton
Mały jogurt – 3 DKK
Pomidorki koktajlowe – 12-15 DKK za opakowanie
Melon – 8 DKK za sztukę (w promocji)
Szynka paczkowana – 13 DKK za 150 g
Serek topiony – 22 DKK za opakowanie wielkości małego jogurtu
Mozarella – 6 DKK
Cukier – nie pamiętam dokładnej ceny bo nie kupowaliśmy, ale
był tańszy niż w Polsce.
Wino – ceny kosmiczne. Nam udało się upolować tanie ale
bardzo
smaczne wino południowoamerykańskie za 45 DKK na kempingu w Sandvig.
Napój energetyczny – 10 DKK za puszkę + kaucja 1
DKK.
AKAPITKaucję
za butelki, puszki aluminiowe i uwaga – butelki PET
–
odebrać można w automatach do
przyjmowania pustych opakowań w supermarketach.
AKAPITPiwa
w sklepach nie kupowaliśmy, ale w wędzarni w Snogebæk
przy okazji rybnego bufetu za 0,5 l zapłaciliśmy ~40 DKK.
AKAPITRybny
bufet w wędzarni Røgeri – ok. 100 DKK od
osoby.
Wchodzisz i jesz do woli, ale za picie płacisz jak za zboże (patrz
wyżej). Jednak naprawdę warto. Ryby marynowane, smażone, wędzone,
pieczone, krewetki, sałatki rybne itp. Przysmaki w ilościach dowolnych.
Trzeba iść na głodno i nie dopychać chlebem. Osobiście nabierałem na
talerz 3 razy. Popełniłem tylko jeden błąd. Spróbowałem
smalcu
(w małych, plastikowych, jednorazowych pojemniczkach) i odbijało mi się
nim bardzo długo.
AKAPITBardzo
smaczny ser pleśniowy St Clemens Danablu 50+ –
11 DKK za trójkątne opakowanie (ok. 10 x 10 x 10 x 3 cm),
ale
wagi nie pomnę. Mała zawartość wody powoduje, że jest wydajny, a
smakuje naprawdę wyśmienicie. Pisze to zdecydowany przeciwnik
serów pleśniowych.
AKAPITNatomiast
zdecydowanie przestrzegam przed kupowaniem bornholmskich
karmelków lub przynajmniej zachęcam do dokładnego
przestudiowania przed zakupem ich składu. Jeżeli prócz
składników tradycyjnych pojawi się tam
„salt” to ni
mniej ni więcej tylko sól. Kupiłem przez przypadek w
supermarkecie – takie ładne, kolorowe -
spróbowałem
dopiero w domu i o mało nie zwróciłem kolacji... Do tej pory
podniebienie mnie łaskocze na myśl o nich...
AKAPITNocleg
na kempingu: w zależności od miejsca. Najmniej, bo 105 DKK, za
nasze obozowisko (2 osoby + maleńki namiot) zapłaciliśmy w Svaneke
Familiecamping. Najwięcej – 190 DKK w Balka Strand
Familiecamping. Pozostałe ceny oscylowały w granicach 138 - 155 DKK za
dwie osoby z namiotem. Gdzieniegdzie poza ścisłym sezonem nie liczą za
namiot.
AKAPITKonieczne
jest posiadanie tzw. paszportu kempingowego. Najbardziej
opłacalne jest wykupienie w Polsce międzynarodowej karty PFCiC. W
biurze PFCiC w Warszawie mailowo i przelewem trwa to mniej niż tydzień
i kosztuje 45 zł. Jest to karta ważna na całym świecie do końca roku
kalendarzowego. Na niektórych kempingach (na Bornholmie
wyłącznie w Aakirkeby, ale tylko teoretycznie :-/ ) uprawnia
do
zniżek. Inną opcją jest wykupienie jej na miejscu, na pierwszym
kempingu za 140 DKK. Prócz wyższej ceny wadą tego
rozwiązania
jest to, że dostaniemy tylko wydrukowaną kartkę papieru, a właściwa
karta zostanie przysłana do domu (jeżeli adres będzie poprawny, a
wiadomo jak z tym jest przy polskich znakach diakrytycznych pisanych
przez obcokrajowców). Dodatkowo ta karta ważna jest tylko w
krajach skandynawskich i Danii również do końca roku.
AKAPITNa
kempingach prysznice są płatne dodatkowo, za pomocą karty czipowej
(1 DKK za rozpoczętą minutę) albo monetą (5 DKK za 3 minuty). W
Aakirkeby o ile pamiętam konieczna była moneta 2 DKK, która
wystarczała bodaj na 1 minutę. Automaty mają różne systemy
działania więc zwykle początki są trudne ;-). Dobrym rozwiązaniem dla
par są łazienki tzw. rodzinne gdzie można się wykąpać razem pod jednym
prysznicem, co ma oczywiste zalety nie tylko finansowe :-P.
Korzystaliśmy z tego gdzie się tylko dało. Wyjątkiem był kemping w
Aakirkeby, gdzie była wyraźna informacja, że są to łazienki tylko dla
rodzin z małymi dziećmi i jako takie były one zamknięte na klucz do
pobrania w recepcji.
AKAPITKempingi
zazwyczaj posiadają kuchnię. Czasem w pełni wyposażoną, ale czasem w
ogóle, więc na wsiakij słuczaj trzeba mieć jakieś podstawowe
narzędzia i naczynia, żeby nie musieć kroić chleba łyżeczką. Kuchenki,
najczęściej gazowe, mają po kilka zaworów i zabezpieczenie
termiczne. Rozgryzienie systemu działania wymaga czasu i cierpliwości,
a czasem nawet tego nie staje i trzeba skorzystać z pomocy kogoś
obeznanego z tematem. Potrzebne są również zapałki lub
zapalniczka – kuchenki nie maja zapalarek piezoelektrycznych.
Zwykle w kuchni jest również ogólnodostępna
lodówka, czasem jest miejsce na pozostawienie niepotrzebnych
produktów. Przyznaję, skorzystaliśmy z tego, bo zabrakło nam
cukru, a kupowanie całego kilograma mijało się z celem.
AKAPITNa
kempingach, ale nie tylko, sporo jest przeróżnych
informatorów i ulotek. Warto je przecedzić pod względem
treści.
Są tam mapki z zaznaczonymi atrakcjami, a także zapowiedzi
różnych imprez i wydarzeń. W jednym udało nam się nawet
znaleźć
stronę po polsku.
AKAPITGeneralnie
Bornholmczycy nie są może zbyt wylewni i otwarci, ale kilka
razy zdarzyło nam się być zagadniętym (plecakowcy to jednak rzadkość w
tym miejscu) i wypytanymi na okoliczność skąd, dokąd i dlaczego.
Oczywiście było to dla nas miłe zaskoczenie, bo to było wynikiem
ciekawości, a nie podejrzliwość. Na wyspie wszyscy są uśmiechnięci i
odnoszą się do innych, jak do potencjalnych przyjaciół, a
nie
wrogów. Do naturalnych należy pozdrawianie się na ulicy czy
na
szlaku przez nie znających się w ogóle ludzi. Mieszkańcy
wyspy
przeważnie znają język angielski na poziomie przynajmniej
komunikatywnym.
AKAPITNiestety
jedno muszę stwierdzić z niejakim smutkiem (choć w zasadzie
nie powinno mnie to obchodzić). Uroda Dunek jest... hmmm, jak by to
powiedzieć... po prostu inna. To tyle o Dunkach. (Tę informację
potwierdza kolega, który jakiś czas spędził w Danii
"kontynentalnej")
AKAPITOkoło
godziny 17 ulice wymierają (byliśmy przed sezonem). Małe sklepy
często są o podobnej godzinie zamykane. Sieciowe markety otwarte są do
20, a czasem do 22 (zwykle Netto). Ale niektóre, innych
sieci,
tylko do 18.
Na Bornholmie jest sporo sklepików ze starociami, często
organizowane są również targi staroci. Naprawdę warto tam
zajrzeć. Za śmieszne pieniądze można kupić ciekawe rzeczy.
AKAPITUwaga
na złodziei! My zostaliśmy „okradzeni”
dwukrotnie.
Pierwszym razem prawdopodobnie był to kot, kuna lub coś podobnego, co
wyżarło nam spod tropiku masło, drugim najprawdopodobniej mewy lub
wrony, które na jednym z kempingów wrąbały ze
stołu część
naszego chleba pokrojonego i przygotowanego na śniadanie. |
|
|
|