Lokomotywa
ET-22 ciągnie wagony osobowe 2 klasy w oliwkowym malowaniu
charakterystycznym dla końca lat 80 i początku 90 XX wieku
|
AKAPITCo
takiego jest w pociągach, że gdy nas mijają, spoglądamy za nimi z
tęsknotą. Co takiego jest w liniach kolejowych, że gdy przechodzimy
obok torowiska, mamy chęć zatrzymać się i poczekać na przejeżdżający
pociąg? Co takiego w nich jest, że zastanawiamy się dokąd wiodą stalowe
lśniące ślady? Może to odwieczna chęć do podróżowania i
zmian? Gdy linia jest nieco zapomniana, główki szyn pokrywa
warstwa rdzy, pomiędzy nimi wznoszą się ku
słońcu kolorowe twarzyczki kwiatów, a
z drewnianych,
nagrzanych słońcem podkładów unosi się charakterystyczny
ostry zapach, mam ochotę zabrać się nią w podróż. Moja
fascynacja kolejami może wynikać z głęboko zakorzenionych wspomnień z
lat dzieciństwa, kiedy to wychowywałem się w miejscu oddalonym o
kilkaset metrów od linii kolejowej Kraków
– Katowice. Razem z kolegami z podstawówki, z
okien której zresztą doskonale widać było przejeżdżające
pociągi, znaczną część wolnego czasu spędzałem „za
torami”, czyli w miejscu gdzie wielopoziomowo rozbudowane
rozgałęzienie linii wyznaczało coś w rodzaju obszernej i długiej łąki,
To
było nasze królestwo, którego granice stanowiły
torowiska. Ten obecnie zarośnięty i zapomniany skrawek terenu był
miejscem spotkań, zabaw, spacerów, polem bitew i tajemniczą
krainą, w której paliło się ogniska, właziło na drzewa i
budowało szałasy, a chodząc po torach zbierało kawałki siarki i rudy
żelaza zgubione przez przejeżdżające wagony towarowe. Oczywistym jest,
że
jak spora grupa chłopców
wychowujących się
w tamtych dawnych, preinformatycznych czasach,
zamiast jeździć na kolejowych symulatorach,
składałem proste i łukowe odcinki torów,
tu i ówdzie przetykałem je
zwrotnicami czy krzyżówkami, ustawiałem
wagony i
lokomotywy i siadając za pokrętłęm skrzynki
transformatora przeistaczałem się w maszynistę czy jak powinno się
chyba prawidłowo mówić –
w mechanika.
|
|
Jeżeli
interesuje Cię co oznaczają poszczególne sygnały podawane
przez semafor – kliknij w niego.
|
Lokomotywa ET21 ciągnie skład towarowy - wagony
kryte i węglarki
|
AKAPITCzasy
się zmieniły, pociągów jakby ubyło, ja nieco dorosłem, ale
sentyment
pozostał. I ilekroć moja droga przecina takie stare, od dawna
nieprzetoczone stalowym kołem torowisko, mam nieprzepartą ochotę
przestawić
swoją zwrotnicę i podążyć dalej nie tym utartym, wygodnym,
równym
szlakiem,
ale właśnie wzdłuż żelaznych, zrudziałych nitek szyn. Nawet kosztem
niewygód marszu po niedopasowanych do mojego kroku
podkładach. Co może
być ciekawego w marszu torami zapytacie? Pozornie niewiele. Zwykle na
tych nieczynnych trasach panuje cisza i spokój. Często
przebiegają
przez zapomniane przez
Boga i kolejowych urzędników małe i
senne
wioseczki, gdzie tu i ówdzie zauważyć można pasące się
krowy, ostrewki
z suszącym się sianem czy wreszcie pięknie kwitnące łąki. Na naszej
drodze spotkamy jedynie jaszczurkę lub wygrzewającego się w słońcu
węża, bo ludzie zaglądają tu rzadko i jedynie po to, by z domowego
gospodarstwa pozbyć się starego wiadra lub miski wrzucając je do
przytorowego rowu. Czasem z góry dobiegnie nas śpiew ptaka
zdziwionego
widokiem samotnego wędrowca, lecz i on szybko straci nami
zainteresowanie, zajęty ważniejszymi sprawami. Ale to jest właśnie
Polska. Nie ta pędząca autostradami, schowana za dźwiękochłonnymi
barierami, nie ta stłoczona w korkach wielkich miast, ale ta uśpiona na
zapomnianych, straszących powybijanymi oknami nostalgicznych
stacyjkach, które pamięć o lepszych czasach przechowują na
wyblakłych i
dawno nieaktualnych rozkładach jazdy. Ile jest takich miejsc? Dużo. I
dzięki staraniom kolejowych władz będzie ich coraz więcej. Niestety. Bo
linia kolejowa do życia potrzebuje rzeczy najważniejszej –
pociągów. A
te ostatnio coraz częściej napotykają na permanentnie czerwony semafor. |
Lokomotywa
EU-07, a za nią w kolejności wagon 2 klasy, wagon sypialny i wagon 1
klasy w starym malowaniu PKP IC
|
|
AKAPITNie
pozostaje mi zatem nic innego, jak zaprosić Cie drogi Czytelniku w
sentymentalną podróż szlakami niegdyś ruchliwymi, dziś
zapomnianymi, zarastającymi trawą, krzewami, a czasem całkiem
pokaźnymi drzewkami. Być może kiedyś ich świetność powróci,
choć obserwując postępującą degradację kolejowej infrastruktury na
szczeblu lokalnym,
zaczynam mieć co do tego coraz większe wątpliwości.
AKAPITZasiądź
więc Czytelniku w wygodnym fotelu komfortowego wagonu PKP Intercity
ciągniętego
przez nowoczesną lokomotywę EP44 Husarz, mknącą
200 km/h po jedynym w tej chwili zdolnym znieść taką prędkość
niespełna stukilometrowym odcinku polskich szyn i pogrąż się w
lekturze. Jako
pierwszą proponuję wędrówkę szlakiem Karpackiej Kolei
Transwersalnej. Kolejną przygodę odnajdziesz na szlaku Bieszczadzkiej
Kolejki Leśnej. Jeżeli zaś pragnąłbyś przejechać się czynną, ale za to
z naszej perspektywy bardzo egzotyczną i
malowniczą linią, zapraszam do Czarnogóry na kolejowy
fragment wędrówek po tym kraju.
AKAPITW
Lokomotywowni
znajdziesz zaś galerię zdjęć, na których na przestrzeni
kilku lat utrwalałem tabor kolejowy napotkany w różnych
częściach
Polski i nie tylko.
AKAPITZ
rzeczy nowszych zapraszam na przejazd markowym produktem PKP IC, czyli
najnowocześniejszymi i podobno prestiżowymi pociągami Pendolino. Ile w
nich prestiżu i nowoczesności, a ile marketingu, przekonać się można
jedynie jadąc samemu. Ja spróbowałem. Nawet kilka razy. Nie
żałuję, choć regularnej ceny za bilet nie zapłaciłbym w życiu. Tylko
promocje i dodatkowo moje zniźki były w stanie skłonić mnie do
podróży tym pociągiem.
AKAPITJuż
za kilka dni (piszę te słowa 17 lutego 2016 r.) opublikuję z dawna,
choć nie bardzo głośno zapowiadaną relację z zeszłorocznej letniej
kolejowej włóczęgi po Polsce. Będzie nieco inna od
dotychczasowych, tyle mogę zdradzić. Bo nadszedł czas na kolej, a kolej
na czas...
AKAPITNastępną
kolejową opowieścią będzie ralacja z czerwcowego kolejowego weekendu (I Kolejowego Maratonu), w
czasie którego na pokładzie pociągów PKP IC w
ciągu około
60 godzin przejechałem po Polsce niemal 3500 km. Niezapomniane wrażenia
i nowe doświadczenia za cenę Biletu Weekendowego.
AKAPITW
oczekiwaniu na następne dłuższe relacje zapraszam do skorzystania z
kolejowego leksykonu, w którym znaleźć można będzie pojęcia
i
żargonowe określenia stosowane na kolei, przez kolejarzy i
miłośników kolei. Leskykon jest w póki co
skromnej
formie, ale będzie się, mam nadzieję, rozrastał.
AKAPITJeszcze
jedną jesienną (2016) nowością jest rozpoczęty właśnie cykl reportaży
(powiedzmy...) z jednodniowych kolejowych eskapad, które
udało
mi się ostatnio uskutecznić.
AKAPITZgodnie
z obietnicą zapraszam na kolejną wakacyjną kolejową relację. Tym razem
opisuję w niej 6 dni spędzonych na Pomorzu, Warmii i Kujawach. To
kolejna z cyklu kolejowych włóczęg, które jesienią 2017
r. również otrzymały swoją osobną kategorię jako cykl.
AKAPITMaratony
czas zacząć! To początek nowej tracycji i nowego cyklu relcaji z
podróży pociągami PKP IC (i nie tylko) na podstawie Biletu
Weekendowego.
|
Lokomotywa EP44
Husarz, ciągnie skład TLK w malowaniu z 2010 r. Środkowy wagon to
1 klasa, pierwszy i trzeci klasa 2
|
|